środa, 1 czerwca 2011

nie skomentuję.
masz rację, kurwa, zranisz mnie mniej, zrywając przez gadu-gadu i pieprząc głupoty typu "TAK BĘDZIE LEPIEJ". W DUPIE BYŁEŚ, GÓWNO WIDZIAŁEŚ! nawet znienawidzić Cię nie potrafię. wszystko traci sens. coraz bardziej, coraz mocniej...
przestaję.
nie mam sensu.
nie mogłeś zostawić mnie w spokoju, skoro wiedziałeś, jaki jesteś?...
od łez coraz bardziej puchną mi policzki...


- Słucham?... A, cześć, długo się nie odzywałeś, co tam u Ciebie słychać?... O to dobrze, cieszę się, a u mamy też wszystko ok? Pozdrów ją… U Idy? Chyba dobrze, chodzi na zajęcia, nawet dostaje coraz lepsze oceny... Ale nie rozumiem po co o Nią pytasz, skoro ją zostawiłeś… To nie jest tak, że ona nie oddycha, czy umarła. Normalnie chodzi, pije herbatę, bierze prysznic, sprząta w pokoju, ale żadna z tych czynności nie ma dla niej sensu... No właśnie… Nie rozumiemy?! Czekaj, czyli miałeś prawo ją porzucić, doprowadzić, żeby brała jakieś prochy… Dlaczego z dala od Niej?... Bardziej ją zranisz, gdy się dowie, że byłeś, a do Niej nie przyszedłeś… No pa…
***
- Cześć, z tej strony Kuba… U mnie? Wszystko w porządku… Tak, tak, pozdrowię. Słuchaj, mam do Ciebie pytanie. Nie wiesz może, co tam u Idy?... Aha… Wiesz, po prostu muszę wiedzieć, czy wszystko u niej w porządku i czy oddycha… Co?... Ludzie, dlaczego Wy nic nie rozumiecie?... No tak. Być może. Z resztą, pogadamy, jak się spotkamy. Niedługo przyjadę do Was, ale będę musiał być daleko od Niej… Nie chcę jej ponownie ranić, to wszystko… Wiem, wiem. Muszę kończyć. Do zobaczenia.