sobota, 30 czerwca 2012

dzieńdobry.

Jeśli ktoś jest w związku, ludzie uważają, że powinni razem spędzać każdą wolną chwilę. Powinni oczywiście oznacza, że tak jest. No i cóż - dzieńdobry, jestem izka i szczerze mówiąc, nie spędzam każdej wolnej chwili z moim chłopakiem. Czy to jest dziwne? Pewnie dla niektórych tak. Pewnie niektórzy, po lekturze mojego przepełnionego sarkazmem tekstu, będą wręcz oburzeni, że coś działa tak, jak o tym napiszę. Ale do tego dojdę po kolei.
Na sam pierw, chciałabym powiedzieć coś o moim związku. Staż? Prawie 11 miesięcy. On młodszy, ja starsza. Ja ogień, on woda - i chyba to najprostsza charakterystyka naszych relacji. On jest spokojny, choć potrafi się wzburzyć, a ja się non stop palę, a kiedy wygasam, zaczynam umierać sama w sobie.
I co. I nie spędzam każdej wolnej minuty, trzymając go za rękę czy, patrząc sobie w oczy. To bez sensu. Widzimy się średnio raz, dwa w tygodniu. Czasami zdarza się, że w tygodniu nie widzimy się wcale. SMSy? Non stop, na zmianę z gadu-gadu. Może po prostu tak się utarło, może faktycznie mam większą wrażliwość na słowo pisane niż mówione. Nie mam pojęcia.
W każdym razie... Kurczę. Zostałam przyzwyczajona do związków, jesteśmy ze sobą non stop, zawsze za rękę. Zostałam przyzwyczajona, jak to głupio brzmi. Ale tak było. Szkoda tylko, że rzadko każdy z tych "związków" przekraczał dwa miesiące.
Może właśnie o to chodzi? Nie widzieć się z sobą non stop, żeby się sobą nie znudzić?...

Mam teraz miesiąc bez Niego. Czy dam radę? Nie wiem, będzie ciężko. Ale wiem, że w tym miesiącu, przede wszystkim postawię na siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz