poniedziałek, 20 maja 2013

deracs.


                Boję się, obawiam, znowu chodzę po domu jak przerażona. Zastanawiam się nad swoim bytem, nad monologiem Hamleta, nad cichymi niewypowiedzianymi myślami. Ukrywam swoje prawdziwe ja za maską moralności, tego, co mi wolno, a czego już nie, na co ludzie będą patrzeć, a czego nawet nie zauważą. Zamykam oczy i płaczę, płaczę z przemęczenia, z odrętwienia, z własnych obaw przychodzących do moich nóg jak koty, proszące o chwilę uwagi. Gubię się w tych wszystkich być, a nie być, zamykam się w świecie, w którym nikt nie ma prawa mnie zranić, nikt nie ma prawa zniszczyć mojego małego sam-na-sam. 
                Czy to moje miejsce? Czy tu pasuję?
                Za każdym razem, za każdym wersem wiersza układanego w takt bicia mojego serca, kiedy powtarza się ten refren dopadają mnie moje własne obsesje, strachy, lęki. I chociaż zastanawiam się trzydziesty raz, co właściwie jest ze mną nie tak, kiedy chcę się położyć i nic nie robić cały dzień, leżeć i czekać na swoje umieranie, to wciąż nie znajduję odpowiedzi i łapie mnie za kostki coraz gorsze przygnębienie. Może jestem dziwna, nigdy tego nie kwestionowałam, może po prostu chora, niezrozumiana, zamknięta w sobie, bez odpowiedniej dawki miłości, ale jestem przede wszystkim sobą, zagubioną rudą osóbką w trampkach i obiektywopodobnym kubkiem kawy.
                Boję się. Tak cholernie się boję swoich czarnych myśli.




Dzień dzisiejszy sponsoruje Radiohead wraz z utworem opisującym idealnie mój stan, znany jako Creep. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz