sobota, 9 kwietnia 2011

nie.

nie, nie.
nie dam się skrzywdzić.
nie będę się narzucać.

właściwie, to nie mam pojęcia, co się dzieje, wiem tylko, że dziś muszę uciec, pobiec gdzieś bardzo, bardzo daleko, sama, z wiatrem, z zeszytem, z długopisem i paczką chusteczek i muszę podjąć decyzję. avir i to przywiązanie do osoby E. musisz się odzwyczaić. nie możesz wciąż czekać z świeczkami na wiadomość, nie możesz też przytulać i nosić wszędzie ze sobą Siódmego, bo robią mu się dziurki. musisz zrozumieć, żaden facet nie wytrzyma z Tobą, jesteś okropnie zdołowana, boisz się świata, a on nawet nie przyjął przeprosin, nie pisze już do Ciebie słodziaku.
zniknęłaś z jego świata?...
w gruncie rzeczy, boisz się, bo wiesz, że i tak wszystko pryska jak bańka mydlana, wszystko ucieka, wszystko przelatuje przez palce.

zszyjesz mi Siódmego? zszyjesz mnie?

chciałabym. Ciebie. mieć. i. już.
jakoś tak. nie wiem, dlaczego. chciałabym móc trzymać Twoją łapkę, móc Cię przytulać i łaskotać. to dziwne i śmieszne. a jeśli nie, to poczekam, nie śpiesz się, poczekam, aż "będziemy znali się dłużej."

3 komentarze: