wtorek, 13 marca 2012

urz.

znowu fascynuje mnie lomografia. znowu mam chęć na chwytanie chwil z życia w formie małych karteczek z kolorowymi, malowanymi światłem obrazkami. na chwytaniu oczu i kosmyków włosów, wtopionych w letni krajobraz naszego lenistwa. Ty, ja i krótkie urywki myśli. (prawie jak Ty, ja i Twoje uzależnienie, które tak często i szybko odbija mi się echem w mojej głowie). Ty, ja i palenie papierosów nad zalewem, picie tanich win. chwytanie chwil małym, plastikowym aparatem w różnokolorowych obudowach. jeden z nich być może niedługo znajdzie się w moim posiadaniu, w każdym razie o to proszę na czwartego - czwartego, który nie tak szybko nadejdzie. pojawi się z karteczką, że skończyłam 17 lat i - że w sumie, to ostatnie chwile mojej młodości. carpie diem, aż chciałoby się powiedzieć.
a najgorsze jest to, że przez najbliższy tydzień krople będą padać z nieba nieco wolniej. słońce świecić trochę słabiej. ludzie będą trochę inszi. moja droga do szkoły będzie trochę wolniejsza, a cisza coraz głośniejsza.
byle przeżyć. 
ps. a na oknie 74 (jak skrupulatnie policzył mój rodziciel) żurawi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz