niedziela, 29 kwietnia 2012

charming note.

dzisiaj zapragnęłam na sam pierw mojego charming note, podziękować osobom, które podnoszą mnie z podłogi, zapalają w ustach papierosa, podają kieliszek wódki i sprawiają złudzenie, że wszystko wokół jest naprawdę piękne. i chociaż większość z tych czynności to tylko skutki mojej wybujałej wyobraźni, to mimo to, powodują, że w mojej głowie urojenia godne ćpunki, dziękuję za nie. wstaję i uśmiecham się. i przez jakieś następne 24 godziny czuję się jak dobry człowiek. taki, który nie ma problemu z miłostkami, z terminami, z nieumiejętnością pomalowania paznokci, z rzyganiem, za każdym razem, gdy spotka się siebie w lustrze. 
niedziela, jak to niedziela, upływa mi leniwie, leżę w fotelu, piję kawę na zmianę z waniliową herbatę, a w tle leci mi seks w wielkim mieście. od czasu do czasu w pokoju zapachnie mi wiosną z otwartego okna albo z wyprostowanymi w flakonie żonkilami. a żurawie rozkosznie się kołyszą na żółtych nitkach.
a zaraz ugotuję sobie sos serowy z makaronem i zapomnę o tym, jak bardzo nienawidzę swojego życia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz