czwartek, 18 lipca 2013

smoke

nie wiedziałam, że w tak krótkim czasie może się tyle zdarzyć. co prawda, wszystko i tak kończy się tym, że siedzę z laptopem na kolanach z pomalowanymi na czarno paznokciami, a wiatr drażni żurawie na oknie. chyba kiedyś byłam na to przygotowana. zawsze wmawiałam sobie o rękach, niewidzialnych rękach, które nami kierują w sytuacji beznadziejnej. teraz? teraz cytat ten wydaje mi się bardziej katolicki niż zazwyczaj, bo to przecież ja sama kieruję swoim losem. trzymam mocno w swoich dłoniach sznury i staram się nie puszczać ich tak bardzo przy paleniu czerwonych malboro.

nie jestem zawiedziona. wierzę w swojego scenarzystę. dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz