wtorek, 25 września 2012


wtorków też nie lubię. rozpoczynają się tak wcześnie rano, kiedy nawet jeszcze (w czasach szkolnych, rzecz jasna) słońce nie raczy się podnieść. kończą się snem, ale co z tego, kiedy następny dzień, czyli jeszcze gorsza środa zaczyna się jeszcze wcześniej? i podnieś całe to swoje jestestwo, i umyj się, umaluj, ubierz, spakuj, zjedz i jeszcze złap autobus. możesz po drodze jeszcze wypić kawę, tak. i pójdź jeszcze na pierwszy wuef, o proszę!
na zdjęciu, wiem, wyglądam jak pół dupy zza krzaka, ale kto na to patrzy, codziennie tak wyglądam. codziennie chodzę po korytarzach mojej sypiącej się szkoły wyglądając jak dziecko specjalnej troski, ale nikt tego mi nie wytknie (po za skrzekiem godowym pewnej persony), no, ale czego się spodziewasz.
boże, czego ja jeszcze nie zrobię / nie napiszę, żeby tylko nie odrabiać tych paskudnych prac domowych?! - powiedziała izka, której aspiracje zawodowe zmieniły się o 180 stopni i to właśnie, w kierunku bycia nauczycielem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz